Witam po ponad miesięcznej, niezależnej do końca ode mnie przerwie w prowadzeniu bloga, spowodowanej jak to zwykle bywa życiowymi zawirowaniami oraz standardowo w tym okresie – sesją. Czuję się również zobowiązana przyznać do tego, że po zakończeniu sesji (w tym roku o dziwo zdumiewająco wcześnie!) dałam sobie trochę luzu na nazwijmy to dekompresję ;-) Tak czy inaczej wróciłam :-)
Przyznać się muszę również do tego, że zaniedbane zostały moje treningi z Jillian. Co prawda nie przestałam ćwiczyć całkowicie, jednak treningi odbywały się trochę „w kratkę”. Parę dni Shreda, to znów parę dni Killer Buns and Thights, a następnie z braku czasu zwykle następowało ćwiczeniowe lenistwo. Teraz z powrotem ze zdwojonym zapałem powracam do REGULARNYCH ćwiczeń.
Pokłóciłam się z wagą, nowym przyjacielem stał się centymetr i notesik, który wygospodarowałam po to, żeby nie pogubić się w postępach. Piszę o postępach, bo żadnego regresu nie biorę pod uwagę :-). W moim magicznym kapowniku piszę codziennie co danego dnia ćwiczyłam, i wymiary w strategicznych dla mnie miejscach. Wagę również kontroluję – nie żeby miała dla mnie jakieś istotne znaczenie– jednak interesuje mnie zależność pomiędzy zmianą wymiarów, a zmianą masy ciała.
Swoją drogą to zdumiewające jak szybko człowiek potrafi przyzwyczaić się do codziennego wysiłku fizycznego i czerpać z niego ogromną radość. A jeszcze całkiem niedawno na myśl o ćwiczeniach stawały łzy w oczach ;-)
Jedyne czego regularność nie ucierpiała, to moich wycieczek do Rossmanna, które zawsze dało się gdzieś upchnąć w grafiku pomiędzy jednym a drugim egzaminem ;-) Aby zrekompensować sobie czas nad książkami i uwolnić paznokcie od nudy kosmetyczka wzbogaciła się o następujące kolorki:
- Essence Colour&Go: 38 Choose Me!
- Essence Colour&Go: 63 Think Pink
- Essence Colour&Go: 85 Galactic Black
Essence Colour&Go: 38 Choose Me!
Pierwsze zdjęcie w cieniu, drugie w słońcu.
Essence Colour&Go: 63 Think Pink
Essence Colour&Go: 85 Galactic Black
Jak widać wycieczki do Natury również nie ucierpiały z powodu napiętego grafiku, wobec czego do domu wróciły ze mną:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz