poniedziałek, 23 lipca 2012

Zakwasy vel Opóźniona bolesność mięśni

Następnego dnia po rozpoczęciu 2 levelu KB&T dotknęło mnie coś, co od ładnych paru miesięcy omijało mnie szerokim łukiem - zakwasy! Byłam solidnie zaskoczona, gdy obudziłam się wczoraj rano, bo tak silnie mięśnie nie bolały mnie od bardzo dawna, a przy Jillian'owych programach jeszcze nigdy mi się to nie zdarzyło. Myślałam, że standardowo rozruszam się robiąc kolejny dzień z treningu, jednak byłam w okropnym błędzie, ponieważ dziś wstałam z jeszcze bardziej fatalnym bólem.

Z tego co ostatnio wyczytałam na temat bóli mięśniowych teoria zakładająca, że przyczyną bólu mięśni po wysiłku fizycznym jest nagromadzenie się w nich kwasu mlekowego w związku z intensywnym wysiłkiem fizycznym jest już nieaktualna. To co powoduje nieprzyjemne odczucia na drugi dzień po ćwiczeniach to mikrouszkodzenia włókien mięśniowych, jakie miały miejsce podczas forsownych ćwiczeń. To czego nie mogę doczytać, czy kiedy już dopadną nas te niezbyt przyjemne przypadłości należy kontynuować ćwiczenia, czy wręcz przeciwnie dać mięśniom odpocząć. Dotarłam do 3 wersji:
  1. Zwyczajnie kontynuować trening
  2. Wykonywać wyłącznie lekkie aeroby
  3. " Odpoczywać! Dopóki odczuwany jest ból, nie należy ćwiczyć danej partii mięśni!"
Przyznam się, że ja dzisiaj sobie odpuściłam i zrobiłam w ramach zastępstwa 1 Level Shreda.
A jak jest u Was? Ćwiczycie czy nie?

Z innej beczki: robię kolejne podejście do Aerobicznej  6. O ile dobrze liczę będzie to już 4 i mam nadzieje, że tym razem uda mi się dobrnąć do końca :-)


4 komentarze:

  1. wprawdzie "zakwasy" zdarzały mi się raczej na początku, kiedy dopiero zaczynałam ćwiczyć, ale nauczyłam się wtedy, że na mnie najlepiej działa kolejny trening ;) teraz zdarza mi się, że ciało mnie "boli", bo jest zmęczone, ale nie są to już zakwasy, więc tym bardziej ćwiczę dalej :p

    a cd a6w - jestem zdeklarowaną przeciwniczką tego systemu ćwiczeń :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również bazując na doświadczeniu byłam przekonana, że kolejny trening pomoże jak to zwykle bywało, ale tym razem jedynie pogorszyłam sytuację.

    Co do A6W to już chodzi o wyższe wartości niż tylko ćwiczenia:D Chce w końcu móć powiedziec "tak zrobiłam ją do końca!" :D W takim razie co ćwiczysz, że Twój brzuch wygląda tak genialnie? :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj 6tka to killer, zazdroszczę wytrwałości. Ja podjęłam tylko jedną próbę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie łatwo nie jest, ale głównie przez wymóg systematyczności :)

    OdpowiedzUsuń