Trzy miesiące temu obiecywałam sobie, że „biorę się” porządnie za włosy… i słowa nie do końca dotrzymałam. Nasunął mi się wniosek, że nie będę sobie już czegokolwiek obiecywać, bo później jedynie wstyd mi za mój brak konsekwencji ;-) Ale do rzeczy.
Dokładnie 21 marca zdecydowałam się obciąć najbardziej zniszczoną część włosów. Od tego czasu zaczęłam traktować je nieco delikatniej niż poprzednio – przestałam całkowicie stylizować je przy użyciu lokówki, w odstawkę (choć nie całkowitą) poszła również suszarka.
Włosy myłam na zamianę dwoma szamponami:
- Barwa, Barwa Ziołowa, Szampon pokrzywowy - tani jak barszcz (z tego co pamiętam około 3zł), świetnie oczyszcza, brak silikonów w składzie. Włosy aż "skrzypią" po umyciu, lekko je plącze, ale odżywka rozwiązuje ten problem.
- Pollena-Malwa, Szampon do włosów przetłuszczających się `Czarna rzepa` - Z podobnej półki cenowej co poprzednik, również porządnie myje, skład okrojony z niepotrzebnej chemii. Więcej od szamponu nie wymagam ;-)
Po każdym myciu nakładałam zamiennie dwie odżywki:
- Rossmann, Alterra, 'Granat i aloes'
- Różowa Isana z olejem babassu
Żadnej z nich nie trzeba zapewne nikomu przedstawiać. Zagościły u mnie na dłużej z uwagi na porządne składy i niezłe nawilżenie, jednak nie do końca mi przypasowały i nadal poszukuję swojego ideału.
Dodatkowo:
- Woda brzozowa, Isana - ciężko powiedzieć, czy coś pomogła - na pewno nie zaszkodziła. Fajnie odświeżała i unosiła włosy u nasady. Jedno jest pewne, wyrobiła u mnie nawyk regularnego wcierania różnych specyfików we włosy :-)
- Odżywka do włosów i skóry głowy, Jantar - zabrałam się za nią jak tylko wykończyłam pół litrową butle wody brzozowej i jedyne czego żałowałam to, że zaczęłam jej używać tak późno! Aktualnie 3 tygodnie codziennego wcierania za mną, jestem w trakcie przerwy pomiędzy pierwszą a drugą butelką. Odżywka jest fenomenalna, włosy są uniesione, świetnie się układają, znacznie poprawił się stan skóry głowy. Jednym słowem: uwielbiam!
Od wewnątrz moja klasyczna trójka:
- Cynk
- Kompleks witamin z grupy B
- Wierzbownica drobnokwiatowa (o której wpływie na cerę wkrótce nieco więcej...)
Przez te trzy miesiące włosy przeszły następującą drogę:
Na zdjęciu pierwszym chwile przed cięciem... i po (zdjęcie drugie). Zdjęcie trzecie przedstawia aktualną długość.
Z kolei na dzień dzisiejszy włosy wyglądają następująco:
łoo ale szybko Ci odrosły:)! dziękuję:*
OdpowiedzUsuńwow rzeczywiście widać efekty, zainteresował mnie jantar, na pewno zakupię. Czekam na więcej info o tej wierzbownicy.
OdpowiedzUsuń