Wczoraj ćwiczenia w alternatywnej formie wycieczkowej. Śliczna pogoda, temperatura wręcz idealna, wobec czego wybrałam się na zamek do Ogrodzieńca. Całe szczęście, że ostatnie zakwasy były już na poziomie minimalnym, ponieważ zamek obfituje w znaczną ilość schodów ;-) Czas od 10 do 22 spędzony bardzo aktywnie. Że zakończony pochłonięciem pizzy już może przemilczymy ;-)
Z kolei dzisiejszy brak ćwiczeń sponsorowany przez lokalne wodociągi. Pomimo, że z natury jestem całkiem cierpliwym człowiekiem zaczynam docierać już do kresu wytrzymałości. Już trzeci raz w tym miesiącu braki w dostawie wody. Nie dość, że człowiek przez 3 dni nie ma gdzie się wykąpać, to gdy woda powróci przez 3 kolejne leci dziko brudna. O praniu już nawet nie wspomnę :(
oj współczuję braku wody:( ale wycieczka udana, nie ma jak cały dzień na świeżym powietrzu:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne miejsce ! Lubię takie klimatyczne zameczki. Współczuję braku wody, w takie upały to prawdziwa mordęga.
OdpowiedzUsuń