czwartek, 16 lutego 2012

Formaldehydowe rozważania

Wraz z nadejściem mrozów rozpoczęły się u mnie okropne problemy z łamliwością i rozdwajaniem paznokci. Wyglądają naprawdę fatalnie, więc postanowiłam zaopatrzyć się w odżywkę. Od dłuższego czasu nie widzę już na półkach mojego ulubieńca, czyli Rimmel’owego 2 Week Treatment, mimo, że nieustannie wypatruję go przy każdych kosmetycznych zakupach.

Wobec tego szybko rzuciłam okiem na Wizażowe KWC i skuszona pozytywnymi opiniami nabyłam Odżywkę Wzmacniającą z Diamentami  firmy Eveline. W opisie wyczytałam, że należy codziennie nakładać jedną warstwę preparatu na paznokcie przez 3 dni, następnie zmyć nałożone warstwy i ponownie powtórzyć czynność . Poprzez podobieństwo stosowania do 2 Week Treatment, pomyślałam, że jest to jego tańszy odpowiednik.

Nałożyłam odżywkę na paznokcie, początkowo bardzo zadowolona, bo zaczęły wyglądać dużo lepiej, ich rozwarstwienie nawet nie rzucało się w oczy. Lecz po chwili końcówki palców zaczęły szczypać i boleć. Zaczęłam uważniej studiować opakowanie i dopiero wtedy zauważyłam, że preparat zawiera 2% formaldehydu.

Formaldehydy stanowiły pierwszą substancją konserwującą stosowaną w kosmetykach. Uważane są za silny alergen, a już w niewielkich ilościach powodują podrażnienie błon śluzowych i starzenie skóry. Pomimo podejrzeń o działanie rakotwórcze nadal używane są do produkcji kosmetyków. Zastosowanie tej substancji podlega oczywiście regulacjom prawnym dotyczącym bezpieczeństwa, ale biorąc pod uwagę, że przemysł kosmetyczny to jedna wielka machina, to szczerze mówiąc wcale nie niweluje to mojego niepokoju. Jako zwolenniczka teorii, że żaden z kosmetyków nie jest obojętny dla naszego organizmu postanowiłam poczytać coś więcej na ten temat.

Na stronach internetowych znaleźć możemy informację mówiącą, że w 2004 roku International Agency for Research on Cancer (IARC), należąca do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zaostrzyła ocenę ryzyka zachorowania na raka powodowanego przez formaldehyd. Do tej pory substancja ta był przez IARC oceniana jako "dla ludzi prawdopodobnie karcerogenny", aktualnie naukowcy oceniają ją jednoznacznie jako "dla ludzi karcerogenna". Konserwant ten jest bardzo dobrze wchłaniany przez skórę, dlatego w Niemczech w czystej formie jest rzadko wykorzystywany.

A co Wy myślicie na ten temat?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz